Z reguły nie przepadam za niedzielnymi spacerami.
Ciężko znaleźć miejsce, gdzie nie ma absolutnie nikogo, albo
w naprawdę niewielkiej liczbie.
O ile turyści i spacerowicze fajnie wkomponowują się w zdjęcia
do map i stocków. Tak po prostu czasem wypada gdzieś
spokojnie wybiegać psa.
A przy okazji zdobyć nieco zdjęć z miejsc gdzie
wcześniej nie chciało mi się zaglądać.
Ale trzeba przyznać,że Skała Powroźnikowa prezentuje się tutaj znamienicie.
Całkiem nieźle jak na prawie 435 m n.p.m.
A idąc coraz dalej i wyżej w pola, to z wrzosów Powroźnikowa prezentuje się
prawie jak na preriach jakichś w USA 😛
Wracajmy jednak na drogę. I wyjdźmy na górę.
Zobaczmy jak to wyglądało z góry.
Zima jak zima, ale śniegu nie ma. Wobec tego mamy błoto.
Dużo błota. Na szczęście na tę skałę wyjście nie jest wymagające.
W zależności od ścieżki jaką się wybierze.
Piesek z napędem quattro też spokojnie dał radę 🙂
Czas oczywiście też był na wylot dronem.
Kiedyś bardzo szalałem jak słyszałem motocrossa w pobliżu, ale chyba
muszę przyznać iż dźwięk drona jest bardziej wkurzający.
Na koniec udało się jeszcze zmontować krótki filmik.
Ściganie różnorakich obiektów dronem zaczyna mi wchodzić w krew.
Czyżby to była zapowiedź iż budowany będzie racer? 😉
Chcesz być na bieżąco?
>> Dołącz <<